Cześć koty!
Dzisiaj mam wyjątkowo dobry humor. W sumie nie wiem dlaczego może dlatego że zaczyna się piątek? .. No nie ważne! W każdym razie napiszę Wam dzisiaj notkę o moim 5-lekcyjnym pobycie w piekle.. Szkole..
A więc zaczynajmy..
Wstałam sobie rano- miałam budzik na 6.00 jednak jakimś magicznym trafem jak go wyłączyłam i zamknęłam oczy na 5 minut nagle była 7.10. A więc szybko ubrałam się, nie jadłam śniadania, umyłam zęby, buzie , popryskałam się antyperspirantem i perfumiami- to powinno być w sumie na początku dnia, ale mniejsza. Uczesałam się w " Al'a Skate Grzywkę " ubrałam moją nową czapkę z sinsay która się podobała nawet 6 klasistą w szkole *o*. I wyszłam, w sumie czekałam na moją koleżankę która zawsze po mnie przychodzi, ale tym razem jednak nie przyszła a więc poszłam sama do szkoły. Po drodze spotkałam koleżanki i kolegów a więc tak jakby nie szłam sama. W szkole pierwszą lekcją był Język Angielski który wręcz uwielbiam. Dzisiaj na początku dnia miałam dobrą passę- dostałam 5+ . Na Angielskim pojwił się ktoś kto zmienił moje życie.. Pan.. Gąbek! Jest to mała różowo- zielona gąbka do tablicy. W naszej klasie od pewnego czasu ktoś chyba je gąbki więc szybko znikają. Nie chciałam żeby gąbkowi stało się to samo więc się nim zaopiekowałam, zrobiłam mu cały domek z basenem i mega luksusowym leżakiem ( leżak był w 3D! ) Gąbek bardzo się cieszył ale potem gdy szliśmy na przerwę odłożyłam moją dzidzie. Na przerwie byliśmy na podwórku i placu zabaw na który od środy nie wolno nam wchodzić, więc siedzieliśmy obok niego na kocyku. Wyobrażacie sobie? 10 osób na 4x6 metrowym kocyku?! I jeszcze ja puszczająca bańki mydlane.. Przerwa bardzo szybko minęła i wróciliśmy do klasy. Teraz miał być i w sumie był WF. Nie ćwiczyłam i gadałam z koleżanką o " jej miłosnych dylematach " itp.. WUEF tak szybko nie minął ale jakoś wytrzymałam do końca - ludzie z mojej klasy grali w Ping-Ponga więc nawet nie było co kibicować.. Na tej przerwie też byłam na dworze i robiłam to samo, tylko zamiast baniek mydlanych miałam książke z techniki z karty rowerowej i się poduczałam. Przerwa trwała jakieś 13394398 godziny. Według mnie była za długa bo chciałam już do domu. Ale nareszcie! Zabrzmiał dzwonek i poszliśmy do klasy. Była religia- pomodliliśmy się i mieliśmy mieć pizze bo była to 100 lekcja, ale jednak nie mieliśmy bo nikomu się nie zgadzały jakie chcemy składniki. Mieliśmy luźniejszą lekcje. Ja byłam strasznie głodna i wzięłam kanapkę ale pani mi nie pozwoliła. Dopiero pod koniec lekcji to się stało. Dryyyń! Kolejny dzwonek i dobrze. Tą przerwę pamiętam najbardziej. Wzięłam ze sobą sunbites i jak wychodziłam kolega z ławki który jest em.. Fajnodziwnyzboczony zabrał mi je ale dał innemu a tego drugiego złapałam z ręke i okazało się że jestem strasznie silna i puścił. Ale oczywiście musieli mi przeszkodzić- Inny kolega gdy schodziłam ze schodów wyrwał mi je i poleciał gdzieś hen. Dogoniłam go i droczyłam się z nim. Wyszło na to że on ma oddać mi paczkę a ja za to im dam. No więc tak pozbyłam się 3/4 paczki. Potem jeszcze koleżanki i taki jeden wariat wziął ode mnie. Więc ja nie zjadłam niczego. A potem ten " wariat nie z naszej klasy " podrywał naszą koleżankę xD Nieno, emm.. Znaczy BŁAGAŁ ją o paluszki. Dostał 2 i dobrze.. Poszliśmy do klasy na historie. Mieliśmy planować film. My z grupą 5 osób będziemy mieli o wielkich odkryciach.. Ja będe bosmanką i kamerzystą.. Wiem.. .
No i znowu chociaż wiem że was przynudzam dzwonek. Nie byłam na dworze. Byłam w kibelku itd. Potem dzwonek znowu na informatykę i pani przyszła. Wzięła nas na dół i usiedliśmy na komputerach. Miałam pisać kartę rowerową i tak jak powiedziałam to sie stało. Pisałam już drugi raz bo za pierwszym razem miałam tylko 50 % a trzeba było mieć przynajmniej 80% a za tym razem zdawało mi się że będzie dobrze ale miałam 70%.. Pomysłałam " Kuuurde! Przecież za pierwszym razem miałam te 2 odpowiedzi dobrze zaznaczone bo przecież na ostatni moment zmieniłam odpowiedzi! Ale ze mnie debilka ! " .. Tak to była prawda.. Egh.. No ale dobra, zdaje po raz kolejny w poniedziałek na 6 lekcji. Mam nadzieje że tym razem zdam. W niedziele się nieźle pouczę. No i potem po dzwonku wyszłam z sali komputerowej i poszłam dłuższą drogą do wyjścia. Pisałam właśnie SMS-a mamie o ocenach gdy nagle zaczepiły mnie starsze dziewczyny i powiedziały czy mogłyby przymierzyć czapkę i powiedziały też że im się podoba, gdzie można kupić i tak dalej, i tak dalej. Ja pozwoliłam . Po 1,5 minucie mi oddały ja ubrałam i poszłam. Powiedziałam woźnej " Dowidzenia ( tutaj wielki uśmiech ) " i wyszłam. Przyszłam do domu, pobawiłam się z psem, przeczesałam włosy i usiadłam na komputer i piszę tą notkę. Potem zjem obiad. A potem muszę iść z psem i rodzicami na szkolenie dla psów bardzo fajne które bardzobardzobardzo polecam i jak zdąże na urodziny mojej koleżanki ze szkoły które będą na ścianie wspinaczkowej, chociaż nie mogę się wspinać. Ale raczej nie zdąże. Dam jej tylko prezent ( Bon do Reserved na 80 Złotych ) i pójdę.
Dobra, mam nadzieje że taka notka wystarczy. Więc to był mój dzionek. Może dzisiaj jeszcze coś napiszę a może nie napisze. W każdym razie pozdrawiam Was, Cleo ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz