Cześć, dzisiaj napiszę Wam notkę o moim dniu, ale dzień się jeszcze nie skończył więc to nie CAŁY mój dzionek.
A więc zacznijmy!
Dzień zaczął się jak zwykle, tylko że dzisiaj wyjątkowo po wstaniu nie byłam śpiąca. Obudziłam.. znaczy nastawiłam budzik na 5.40. Dlaczego tak wcześniej? Bo i tak potem ok. 1 godzinę wstaje z łóżka. A więc obudziłam się, rozglądnęłam się po pokoju i spałam dalej. Potem o 6.50 zadzwonił mój normalny budzik, i szybko wstałam. Śniadania w domu nie jem więc ubrałam się, umyłam zęby i zjadłam wafelka. Potem musiałam jeszcze zabrać ze sobą 15 złotych na J.Polski po to aby kupić jakąś tam książke z ćwiczeniami ale nie takimi " dla NIEzdolnych " Poprostu ja lubię takie coś, ale dobra. Potem do tego dojdziemy. Więc o 7.30 byłam już gotowa. Tylko że było za wcześniej. A więc GENIALNA-POMYSŁOWA-ORYGINALNA-JA bez sensu chodziłam po całym domu w te i we wte. I w końcu o 7.42 wyszłam. W szkole jak zawsze przed lekcjami- Strasznie. A teraz opiszę Wam wszystkie lekcje jakie miałam :
1 lekcja: Matematyka. Mieliśmy sprawdzian z wzorów na figury czy czegoś tam. Były dwie propozycje:
a) na piątke
b) na trójkę
Ja wybrałam tą propozycje na piątke. I myślę że dokonałam dobrego wyboru bo nie umiałam tylko jednego ostatniego zadania. Zadań było 4 i zdaje mi się że te 3 są dobrze, a więc może będzie 4? Zadania tego nie umiałam bo były przekątne- a ja MONDRA zapomniałam akurat z tego powtórzyć materiału. Jest jeden plus całej tej sytuacji- nie ma ZADANIA DOMOWEGO..
2 lekcja: Muzyka. Grałam na pianinie, dostałam szóstę. Śpiewaliśmy " prząśniczkę " i co tu jeszcze dodać?.. Em.. Chyba nic. Bo tylko to robiliśmy całą lekcję.
3 lekcja: Przyroda. Oglądaliśmy film o dinozaurach. Mieliśmy być " CICHO " a jak byliśmy odrazu pani się coś przypominało i niszczyła tą ciszę i potem gadała i potem my gadliśmy a potem na nas krzyczała -,- LOGIC IS VERY VERY VERY . Jeszcze moja koleżanka robiła specjalne doświadczenie o objętości itd.
4 lekcja: J. Angielski. Było fajnie, rozmawialiśmy o wycieczce, bo p. z Angielskiego jest też naszą panią wychowawczynią. To jest NAJLEPSZA pani! Robiliśmy też powtórzenie w podręczniku i ćwiczeniach. Pani zapowiedziała nam sprawdzian.
5 lekcja: Plastyka. Wyobrażacie sobie coś takiego: Pani każe rysować. Wszyscy się przesiadają gdzie chcą. No i jest niby normalnie ale pani chyba jest GŁUCHA-ŚLEPA gadaliśmy, nie rysowaliśmy, tańczyliśmy, goniliśmy się po klasie a ona- nic. Zero reakcji. Dopiero pod koniec lekcji kazała nam się przesiąść.
Długa przerwa: Byliśmy na podwórku, na plac zabaw nie można wchodzić więc siedzieliśmy pod nim. W sumie to pod zjeżdżalnią. Gadaliśmy wszyscy razem. Strasznie szybko minęło.
6 lekcja: Polski: Fajno było. Robiliśmy coś o dopełniaczu, przydawce i okoliczniku. No, pani też z nami gadała.
Potem wróciłam do domu, bo dzisiaj nie szłam na zajęcia z dodatkowej matematyki i teraz jestem tutaj.